tag:blogger.com,1999:blog-44099150170092149902024-02-18T20:14:37.135-08:00Karuzela opowiadań~Vinhttp://www.blogger.com/profile/10117142695030962662noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-4409915017009214990.post-68795266115413962492017-02-07T11:51:00.001-08:002017-02-11T11:42:59.951-08:00Problem<div dir="ltr">
Miniaturka AoKaga </div>
<div dir="ltr">
Kagami bez dwóch zdań miał problem. Ale nie było to coś naturalnego, a wręcz tak dziwnego, że męczyło go niesamowicie. </div>
<div dir="ltr">
Kagami nie mógł zasnąć. </div>
<div dir="ltr">
Bynajmniej nie dlatego, że nie było odpowiednio ciemno w pokoju, szczelnie zasłonił rolety, aby nawet najmniejszy snop światła z zewnątrz nie dostał się do jego pokoju. Także przyczyną nie było źle wywietrzone pomieszczenie. Specjalnie zostawił uchylone okno na co najmniej godzinę przed porą jego spania. </div>
<div dir="ltr">
Miał zupełnie inny problem, można powiedzieć, że był on mniej przyziemny. Dokładniej mówiąc jego problemem był oddech. Oprócz oddechu jeszcze problemem była nogą i ręka. No i jeszcze włosy. Tak, to z tym miał problem. Jednak nie byle jaki. </div>
<div dir="ltr">
Można to wszystko określić jeszcze dokładniej. Kagami miał problem ze swoim chłopakiem Aomine, który spał cicho chrapiąc wtulony w czerwonowłosego. </div>
<div dir="ltr">
Teraz jeszcze problemem stał się zapach. Intensywny i odurzający. Taiga podejrzewał, że Daiki nie miał zielonego pojęcia, o tym, jak jego zapach działa na jego chłopaka. A działał bardzo dobrze. Nie można było mieć w tej sprawie nic do zarzucenia. No prawie nic. Teraz Kagami chciałby za wszelką cenę go nie czuć. </div>
<div dir="ltr">
Niezbyt mógł się ruszyć przez obejmujące go nogi ciemnoskórego. Tak naprawdę to wolna została tylko lewą ręka. </div>
<div dir="ltr">
Kołdra okupowała dywan. Mimo to nie mógł narzekać na zimno. A nawet nie powinien. Aomine dostarczał mu wystarczająco ciepła by mógł uznać, że w takiej sytuacji okrycie byłoby zbędne. </div>
<div dir="ltr">
Teraz Kagami zastanawiał się, co ma zrobić by zasnąć. Nie wiedział. Wszystko go drażniło w jakiś minimalny sposób, ale towarzystwo Daikiego w jakimś procencie mu to rekompensowało. </div>
<div dir="ltr">
Westchnął głośno. </div>
<div dir="ltr">
Tak naprawdę bardzo chciało mu się spać. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6QLuWdKfqSM-deqf-07SyNZWCc1g5k_5ZJAym5nXT1aVrJGA8IOgwpP2X-JupX96kKVKAz2FDBwtJeeELDDnS3IYrHGmTF4nTXwrmpnE11UrH9e0y9-BRuMWjHTasmEwQLY6Qf7BZj2A/s1600/images.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6QLuWdKfqSM-deqf-07SyNZWCc1g5k_5ZJAym5nXT1aVrJGA8IOgwpP2X-JupX96kKVKAz2FDBwtJeeELDDnS3IYrHGmTF4nTXwrmpnE11UrH9e0y9-BRuMWjHTasmEwQLY6Qf7BZj2A/s1600/images.jpg" /></a></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
Vinhttp://www.blogger.com/profile/10117142695030962662noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4409915017009214990.post-56782173861200296982017-02-05T10:33:00.000-08:002017-02-07T11:52:42.227-08:00Requiem dla psychopaty<b><u>Shot +18</u></b><br />
<br />
<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i></i><i>Bądź moim, mój aniele. Niewinny, nieświadomy niebezpiecznego świata w jakim żyjesz. Daj mi tę nadzieję i zostań ze mną.</i></blockquote>
<br />
Wiesz co cię czeka. Zauważyłeś to już, gdy zatrzymałeś się na ulicy z nadzieją na chwilę ulotnej ulgi. Zapraszając mnie do samochodu wzrokiem świdrowałeś całe moje ciało. Mimo nie przyjemnego mrowienia spojrzałam w twe oczy pełne pożądania. Wzdrygnąłeś się. Jednak z uwodzicielskim błyskiem ruszyłeś dalej w najmniej zatłoczoną stronę miasta.<br />
<br />
Teraz leżysz przede mną. Wiesz, że popełniłeś błąd. I tak samo wiesz jak bardzo będzie cię on kosztował.<br />
Bądź moim wybawieniem, mój aniele. Odpędzi złe myśli otaczające mnie z każdych stron.<br />
<br />
Zobaczyłeś to od razu. Gdy tylko wszedłeś do tego magazynu i złapałeś mnie za rękę. Widziałeś moje żądze skierowane w twoją stronę. Jednak nie przewidziałeś moich planów względem ciebie.<br />
<br />
Nie zauważyłeś plecaka przewieszonego przez moje ramię. Nie znałeś moich intencji. Nie zastanowiło Cię, czemu chodzę sama w ciemnościach zatłoczonego miasta.<br />
<br />
Teraz przeklinasz sam siebie. Pozbawiony dumy klęczysz przede mną zupełnie nagi. Czerwone pręgi odznaczają się na twojej skórze wyznaczając szlak mych małych zabaw. Twoje załzawione oczy z nienawiścią patrzą na mnie.<br />
Bądź moją śmiercią, mój aniele. Osądź mnie za grzechy,które popełniłam kochając to co robię.<br />
<br />
W twojej głowie zginęłam już wiele razy, jednak, gdy tylko mrugnąłeś widziałeś mnie znów.<br />
<br />
Wstałam tupiąc głośniej. Zacisnąłeś zęby czekając aż coś zrobię. Jednak tylko ucałowałam twoja poranioną skórę.<br />
<br />
Nie możesz się mnie bać. Jeszcze nie.<br />
Bądź moim pożądaniem mój aniele. Daj mi tę przyjemność i spraw bym krzyczała twoje imię.<br />
<br />
Rozluźniłeś się pod dotykiem moich ust. Twoje mięśnie rysujące się pod siną skórą nie wydawały się już tak wyraziste. Nie podoba mi się to.<br />
<br />
Uderzyłam dłonią w twoje plecy, a z twego gardła wyszedł bolesny krzyk. Tak. To właśnie chce słyszeć. Jest to jak muzyka dla moich uszu. Przyjemna, kojąca wszystkie moje nerwy. Sprawia, że czuję się błogo. Mam ochotę sprawić byś krzyczał jeszcze częściej.<br />
<br />
Ale to już nie długo.<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>Bądź moim życiem, mój aniele. Spraw bym czuła, że żyje. A sam zgiń za moje postępki.</i></blockquote>
<br />
Sięgnęłam po czarną skórzaną obrożę. Delikatnie zapięłam klamrę na twojej szyi i uśmiechnęłam się. Gładziłam twoja twarz lekkimi ruchami dając ci złudne nadzieje na koniec twego cierpienia.<br />
<br />
Mocnym ruchem uderzyłam twój policzek zostawiając czerwony ślad. Złapałam za smycz i uprzednio spinając ją do obroży odprowadziłam cię do mojego krzesła.<br />
Bądź moją niewinnością, mój aniele. Ratuj ode mnie wszystko co nie skalane grzechem i złem.<br />
<br />
Lekko przestawiłam ci stopę do twarzy. Wiedziałeś co masz robić. Z oddaniem lizałeś każdy centymetr mojej skóry. Moje oczy obserwowały każdy twój ruch.<br />
<br />
Wiedziałeś, że jeden zły ruch, a twe ciało skuli się w niewyobrażalnym bólu.<br />
<br />
Odsunęłam się do ciebie. Wystarczy już.<br />
<br />
Złapałam za twoją twarz patrząc na nią z dozą władzy i pożądania.<br />
<br />
Ucałowałam twoje spierzchnięte usta i pozwoliłam ci się poprowadzić. Przygryzłeś lekko moje wargi ciągnąć za nie. Wtargnąłeś usilnie językiem tam gdzie nie powinieneś.<br />
<br />
Zadrapałam twoja ranę sprawiając ci ból.<br />
<br />
Pozwoliłeś sobie na za dużo. Wiesz, że czeka cię za to kara.<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>Bądź moim światłem i ciemnością, mój aniele. Poprowadzi mnie przez trudy i zabierz od zła, którym jestem.</i></blockquote>
<br />
Uderzyłam kilka razy biczem tworząc nowe czerwone pręgi. Nie chcę byś krwawił. Jeszcze nie i nie od tego.<br />
<br />
Przyjąłeś karę usilnie powstrzymując krzyk rozpaczy. Jednak ja chciałam to usłyszeć.<br />
<br />
Mocnym ruchem rozcięłam twoją skórę wsłuchując się w twój głos rozchodzący się w całym pomieszczeniu.<br />
<br />
Zlizałam każdą kroplę twojej krwi zanim spłynęła dalej. Metaliczny smak zamglił me zmysły, jednak tylko chwilowo.<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i><br />Bądź moją zabawą, mój aniele. Pozwól mi na igraszki, a sam czekaj tak długo, aż nie uspokoję swojej żądzy.</i></blockquote>
<br />
Mocnym kopnięciem sprawiłam, że położyłeś się na brzuchu. Złapałam za jeden z wibratorów i bez słowa wcisnęłam go w ciebie. <br />
<br />
Krzyknąłeś czując jak rozrywa cię od środka. Z twoich oczu popłynęły łzy, a z gardła głuchy jęk. Chciałeś umrzeć, jednak wiedziałeś, że tak szybko to nie nastąpi.<br />
<br />
Poruszyłam lekko ręką, by usłyszeć znowu twój zbolały głos. W krzyku wciskałam i wysuwałam z ciebie urządzenie, a twoja krew łagodziła ból. Jednak tylko nieznacznie.<br />
<br />
Gdy mi się znudziło odrzuciłam na bok wibrator i sięgnęłam po kulki. Włożyłam najpierw jedną, później drugą, a na koniec trzecią. Zacisnąłeś mocno wargi nie chcąc dać mi satysfakcji. <br />
<br />
Nie nauczyłeś się, że ja dostaje to czego chce. Na przekór wszystkiemu i wszystkim chciałeś pozbierać resztki swojej dumy i pokazać, że jednak coś znaczysz.<br />
<br />
Nie rozśmieszaj mnie!<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>Bądź moją złością, mój aniele. Powstrzymaj mnie od popełnienia błędu, albo popełnij go razem ze mną. To ty wybierasz to, czego dokonam.</i></blockquote>
<br />
Warknęłam i złapałam za bicz. Śmiejąc się głośno uderzałam o twoje ciało pozostawiając po sobie fioletowe ślady. <br />
<br />
Twój głos roznosił się w każdym zakątku pomieszczenia, jednak nikt poza nim cię nie słyszał. Tutaj byliśmy tylko ty i ja. Ty- moja ukochana zabawka i ja- twoja ukochana pani.<br />
<br />
Odrzuciłam bicz i podeszłam w stronę swojego plecaka. Z niego wyciągnęłam lśniący nóż. Gdy się odwróciłam klęczałeś i patrzyłeś w moją stronę. Malujące się w twoich oczach przerażenie sprawiło, że mój uśmiech tylko się powiększył. <br />
<br />
Podeszłam do ciebie ponownie śmiejąc się gardłowo i kopnęłam cię w brzuch. Raz, drugi, trzeci. Gdy zabrakło ci sił upadłeś na brudną od krwi podłogę.<br />
Krzycz moje imię, mój aniele. Wygłaszaj je jak święte i udowodnij innym jak ważne ono jest. Niech każdy je zna i czci jak boskie.<br />
<br />
Kolejnym ruchem nogi przewróciłam cię na plecy. Usiadłam wygodnie na twoich udach i zaczęłam pisać swoje imię nożem na twojej klatce piersiowej. <br />
<br />
Wygląda prześlicznie, chce by każdy skrawek twojej skóry pokrywało moje imię!<br />
<br />
Zaczęłam od szyi, stopniowo zniżałam się w dół. W końcu skończyłam sprawiając, że twoje ciało zapełniło się w jednym tylko słowie. <br />
<br />
Ucałowałam twoje czoło i szepnęłam ci do ucha trzy słówka. Zaraz będzie koniec.<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>Bądź moją przyjemnością, mój aniele. Razem ze mną oddaj się temu co zakazane. Rób to. Rób to całą wieczność.</i></blockquote>
<br />
Lekko musnęłam twoje przyrodzenie pobudzając je trochę. Polizałam je i naśliniłam by po chwili wziąć je do buzi. Ssałam i przesuwałam po nim ręką aż poczułam jak twardnieje. <br />
<br />
Nie musiałam nic więcej robić abyś był bardziej podniecony. Usiadłam nabijając się mocno. Wypełniłeś mnie cały. Aż po kres mych możliwości.<br />
<br />
Twój zamglony wzrok obserwował nasze złączone ciała. A twój oddech stopniowo przyspieszał.<br />
<br />
Nie chciałeś tego. Jednak ja nie muszę czekać na twoje pozwolenie. Już dawno zdałeś sobie sprawę, że jesteś wobec mnie bezradny.<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>Bądź moim oddaniem, mój aniele. Pilnuj, abym robiła to co powinnam i czekaj na mnie, a ja nie spocznę aż nie oddam się temu w pełni.</i></blockquote>
<br />
Poruszałam się coraz szybciej pojękując cicho. Zacisnęłam się na tobie dochodząc i odrzucając do tyłu głowę. <br />
<br />
Nie spełniłeś się, jednak ty nie musisz. Złapałam za nóż i przysunęłam ci go do gardła. Wiedziałeś co się zaraz stanie, jednak mimo to twoje oczy rozszerzyły się z przerażenia.<br />
<br />
Zamachnęłam się wbijając ci go w rękę. Krzyknąłeś głośno i załkałeś czując odrętwienie. wykrwawiasz się, długo nie będziesz żył. Jednak nie martw się. Ukrócę twe męki.<br />
<br />
Albo sprawię ci jeszcze większy ból.<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i><br />Bądź moim końcem, mój aniele. Zniknij razem ze mną i bądź ze mną. Na zawsze.</i></blockquote>
<br />
Wbiłam stal w twój brzuch. Rozcięłam go i odrzucając na bok nóż zanurzyłam rękę w tobie. Wyciągałam powoli wszystko co mi zaoferowałeś przyglądając się temu uważnie. <br />
<br />
Nie wiem kiedy wydałeś z siebie ostatni oddech. Być może ten gest jest brakiem szacunku wobec ciebie. <br />
<br />
Jednak pamiętaj, mój aniele. Byłeś jednym z lepszych.Vinhttp://www.blogger.com/profile/10117142695030962662noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4409915017009214990.post-29503705169060219242017-02-01T13:08:00.001-08:002017-02-04T13:03:45.733-08:00Podziwiam cię<div dir="ltr">
S. Akashi x Reader</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Jestem dość nieśmiała osobą. Nie lubię być w centrum uwagi, tak samo jak rozmawiam tylko z osobami, które znam długo. Inni mogą uznać to za uciążliwe jednak ja się już przyzwyczaiłam.</div>
<div dir="ltr">
Jest jeszcze jedna rzecz… nigdy nie miałam chłopaka, bo kto by chciał być z taką szarą, cichą myszką jak ja ? Masz rację, nikt. Jednak nawet ktoś tak aspołeczny, ma kogoś kto jest jego wzorem.</div>
<div dir="ltr">
Tym kimś jest dla mnie kapitan mojej szkolnej drużyny koszykarskiej i przewodniczący szkoły- Akashi Seijuuro. </div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Akashi-kun jest osobą idealną, oprócz tego jest przystojny, przez co chyba każda dziewczyna w szkole jest nim zainteresowana. </div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Ja natomiast uczę się w miarę dobrze, co do wyglądu to wiem, że są ładniejsze.</div>
<div dir="ltr">
Jest też coś co kocham- kocham malować. Raz na jednej z lekcji plastyki pani poprosiła nas abyśmy narysowali coś, co podziwiamy.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Zerknęłam tylko na Akashiego-kun i zaczęłam robić jego szkic.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Możesz pomyśleć, że to naiwne z mojej strony, jednak naprawdę dla mnie on jest wzorem w każdej dziedzinie. </div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Tak więc, po skończonym szkicu jego osoby wzięłam farby wodne i lekko zaczęłam go kolorować nadając mu delikatnego wyrazu. Gdy skończyłam byłam.z siebie zadowolona jak jeszcze nigdy. Pomyślałam wtedy, że nawet jakbym nie umiała rysować to wyszedł idealnie, w końcu to on. </div>
<div dir="ltr">
Pod koniec lekcji pani pozbierała nasze prace i wybrała z nich najładniejsze wieszając na tablicy. Kiedy zobaczyłam swoją pracę pośród innych moje serce stanęło. Moja kartka została przyczepiona jako pierwsza…</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Jednak nie to było najgorsze w tym wszystkim. Nikt by się nie zorientował, że ja jestem autorem tej pracy, gdyby nie jeden mały szczegół. Rysowałam to co widziałam, więc na tej podstawie można znaleźć miejsce, gdzie patrzy się na Akashiego-kun pod takim kątem.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Cała klasa łącznie z Akashim-kun spojrzała na mnie. Zarumieniłam się mocno i spuściłam głowę, by zasłonić swoją czerwoną twarz włosami. Czułam na sobie wzrok każdego z klasy, a najbardziej piekł mnie widok jego wiernych fanek. Przełknęłam głośno ślinę i zdenerwowałam się trochę. Brzuch zaczął mnie boleć, więc złapałam się za niego kładąc czoło na ławce. </div>
<div dir="ltr">
No tak, skutki aspołecznego życia. </div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Skupiłam się jeszcze bardziej, gdy ucisk się nasilił. Poczułam, że odpływam. Od zawsze byłam wrażliwa na ból, co właśnie w takich chwilach było bardzo uciążliwe.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Osunełam się trochę z krzesła. Nie dobrze, mdleje z bólu- pomyślałam próbując zostać przy rzeczywistości.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Jednak na marne. Jedyne, co usłyszałam przed całkowitą utratą przytomności to głos nauczycielki, a najgłośniejsze w jej zdaniu było moje nazwisko i słowo “Akashi-san”.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Ocknęłam się z mokrym ręcznikiem na czole. Gdy otworzyłam oczy zmrużyłam je lekko chroniąc przed światłem. Uznałam, że zbyt dużo bieli jest w gabinecie pielęgniarki.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Westchnęłam głośno i usiadłam na kozetce odkładając okład koło siebie i zapięłam na powrót do górne guziki koszuli, które zostały zapewne rozpięte, gdy byłam nieprzytomna. Usłyszałam czyjeś kroki, jednak niezbyt się nimi przejęłam, zapewne pielęgniarka chce sprawdzić, czy wszystko ze mną w porządku.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>— Nie ma pielęgniarki.— na dźwięk tego głosu zatrzymałam się w pół ruchu. Przełknęłam głośno ślinę. Nie wierzę…</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>— A-a... Akashi-kun— wyjąkałam zerkając na niego. Stał prosto z lewa ręka na biodrze.— przepraszam, że przeze mnie musiałeś opuścić lekcje Akashi-kun— powiedziałam na jednym wdechu.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Czerwonowłosy nic nie odpowiedział. Podszedł do mnie i stanął przede mną łapiąc za podbródek. Zerknęłam w jego czerwone oczy, jednak szybko odwróciłam wzrok.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>— Dlaczego nie patrzysz mi w oczy?— zapytał.</div>
<div dir="ltr">
Niepewna tego, co powinnam zrobić posłucham go i zerknęłam w czerwone tęczówki. Piękne. </div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>— Powiedz mi proszę, kto jest dla ciebie wzorem.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Zamrugałam kilka razy. Jak to… przecież widział, więc po co się pyta o coś takiego?</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>— A- ale Akashi-kun, przecież…</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>— Chcę to usłyszeć od ciebie.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Nie byłam pewna, co chce uzyskać, jednak na samą myśl, że mam powiedzieć mu to w twarz skręciło mnie w środku. Wiedziałam,że nie mogę wyrwać się z jego uścisku, więc tylko odwróciłam ponownie wzrok. Znowu zaczął mnie boleć brzuch. </div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Puścił mój podbródek i po chwili poczułam jego dłonie na policzkach. Zszokowana spojrzałam na niego, jednak nim zdążyłam cokolwiek zrobić poczułam jak lekko musnął moje wargi swoimi.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>On mnie pocałował!</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>— A teraz mi powiesz kogo podziwiasz?— zapytał z dziwnym błyskiem w oku. </div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Zakryłam dłońmi usta patrząc na niego wielkimi oczami. Uśmiechnął się lekko i złapał ,za moje nadgarstki odrywając je od twarzy po czym ponownie wpił się w moje usta, jednak teraz na trochę dłużej. </div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>— Teraz masz zamiar mi powiedzieć kogo podziwiasz?— szepnął mi do ucha, gdy się ode mnie oderwał.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Nie wiedziałam, co się tutaj przed chwilą wydarzyło. Byłam cała czerwona i nie umiałam skupić się na tym, co powinnam teraz zrobić. Nigdy bym sobie nie wyobrażała, że będę w takiej sytuacji z Akashim-kun. </div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Pociągnął mnie lekko za nadgarstki, a ja posłusznie wstałam. Ten natomiast usiadł na moim miejscu, złapał mnie za uda i posadził w rozkroku na swoich kolanach. </div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>— Wydaje mi się, że podoba ci się zaistniała sytuacja.— mruknął gładząc lekko moje nogi. </div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Siedziałam naprężona jak struna. On perfidnie to wszystko wykorzystywał! </div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Odchylił lekko kołnierzyk mojej koszuli i polizał mój obojczyk. Co on wyprawia ? Jesteśmy w szkole przecież!- pomyślałam, jednak zanim zdążyłam zaprotestować czerwonowłosy zaczął ssać uprzednio polizne miejsce na mojej skórze. Jęknęłam cicho, gdy mnie lekko ugryzł. Objął mnie w talii i przycisnął do siebie rzucając na kozetke. Leżałam teraz pod nim, a sam czerwonowłosy oparł się rękami z obydwu stron mojej głowy i wisiał nade mną. </div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>— Akashi-kun, jesteśmy w szkole— szepnęłam starając się jakoś opanować, jednak przyjemne mrowienie w brzuchu mi to uniemożliwiało. </div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>— Przestanę kiedy powiesz mi kogo tak bardzo podziwiasz— uśmiechnął się sadystycznie.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Zlękłam się trochę i przełknęłam głośno ślinę. Musiałam mu powiedzieć, inaczej będzie dalej robił takie rzeczy… </div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Uzbierałam garstkę odwagi jaka mi w ogóle została i mimo jej marnej ilości powiedziałam głośno:</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>— To ciebie podziwiam Akashi-kun! Jesteś we wszystkim idealny, świetnie się uczysz i jesteś wysportowany! Każdy cię szanuje, lubi i twoje zdanie zawsze jest brane pod uwagę!— wykrzyknęłam na jednym wdechu.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Spojrzałam na jego twarz. Nie wyrażała zbyt dużo, w dużej mierze znudzenie. </div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Wściekła, ze łzami w oczach odepchnęłam go i wybiegłam z gabinetu pielęgniarki. Wpadłam do łazienki i zamknęłam się w pierwszej lepszej kabinie.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Zwymiotowałam z nerwów. Zmusił mnie do czegoś, co nigdy bym nie zrobiła.Usiadłam na zimnych kafelkach i schowałam głowę w rękach.</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>Co miała znaczyć ta mina ? Co on chciał osiągnąć robiąc takie życzy, by uzyskać zwykłą odpowiedź? Przecież to nienormalne! Cieszy go widok jak ktoś się tak męczy? Nie rozśmieszajcie mnie!</div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span>To chore !</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqGtseml4ejQHOGCJ6y6M8UW9GrxnyPbDloFFVqMF1aKNfHSniuYF4rioJgsrbNasmD1wfaGp9vu2Vl0PlTRw1LtLs_4ebZQ22wZOYBRFfiZdK0HVsgIjMW73cUVFN2S1ge1ggT95ooPw/s1600/FB_20160105_13_10_16_Saved_Picture.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqGtseml4ejQHOGCJ6y6M8UW9GrxnyPbDloFFVqMF1aKNfHSniuYF4rioJgsrbNasmD1wfaGp9vu2Vl0PlTRw1LtLs_4ebZQ22wZOYBRFfiZdK0HVsgIjMW73cUVFN2S1ge1ggT95ooPw/s320/FB_20160105_13_10_16_Saved_Picture.jpg" width="266" /></a></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
Vinhttp://www.blogger.com/profile/10117142695030962662noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4409915017009214990.post-81439866353922771082016-09-06T17:11:00.003-07:002017-02-04T12:54:56.579-08:00Pech<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> Od zawsze pakowałam się
w kłopoty. Coś mi nigdy nie wychodziło i była z tego klapa, a to
się zgubiłam, albo coś pobrudziłam. Wywalałam się gdzie popadnie,
jakbym wiecznie pijana była. A to wpadałam na przypadkowych ludzi.
Pech odkąd pamiętam był moim towarzyszem i nawet teraz się to nie
zmieniło. Jednak będąc w tak niekomfortowej i, jakby nie patrzeć, w cholerę niebezpiecznej sytuacji, mogłam powiedzieć tylko
jedno: Teraz to przeszedłeś samego siebie!!!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> Sama w zaułku miedzy
blokami otoczona przez kilku facetów to to, o czym od zawsze
marzyłam... oczywiście wolałabym gdyby byli cholernie przystojni i
walczyli o moje względy. A zamiast tego dostałam jakąś bandę spod ciemnej gwiazdy, która gada tylko o tym co zrobią ze mną pierwsze.
I żadna z ich propozycji mi się nie podoba! Oj. mój kochany pechu,
gdybyś miał mordę to byśmy inaczej pogadali...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> Cofnęłam się kilka
kroków natrafiając na chłodną ścianę. Westchnęłam już ostro
wkurwiona i jednocześnie bezradna. Myśl, co możesz zrobić przeciwko około 10 facetom, myśl! - ganiłam się w głowie. Już
nawet nie zrzucałam winy na swojego pecha, jedyne co teraz
zaprzątało moje myśli to różne wizje rozwoju wypadków. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;">-Co się stało panienko?
Przecież nic takiego ci nie zrobimy.</span><br /><span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;">-Właśnie, właśnie,
jedyne co poczujesz to rozkosz.</span><br /><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> Odpierniczcie się zboki
jedne!!! Jeden z nich spróbował złapać mnie za rękę, którą mu
zgrabnie wyrwałam i uderzyłam nogą w krocze. Opadł na kolana z
jękiem i łzami w oczach. Teraz masz inne zajęcie złamasie. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> Kolejny złapał mnie za
kurtkę i pociągnął do siebie. Zdezorientowana upadłam na ziemie
szurając rękoma i kolanami po powierzchni kostki brukowej. Poczułam
ostre szczypanie w tych miejscach, zdarłam sobie skórę. Złapał
mnie za włosy i pociągnął w górę. Jęknęłam z bólu.</span></div>
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;">-Pani stawia opór? Nie
ładnie, nie ładnie, trzeba panienkę nauczyć jak być posłuszną i słuchać swojego pana.- oblizał moje ucho, a mnie przeszedł
nieprzyjemny dreszcz obrzydzenia.</span><br /><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> Jakiś jeszcze inny podszedł do mnie i ściągnął ze mnie płaszcz, zostałam tylko w zwykłym sweterku i dżinsach. Gdy tylko złapał za guzik od moich
spodni kopnęłam go mocno w twarz. A masz fiucie!- pomyślałam z
werwą. Trzymający za moje włosy potrząsnął mną i złapał moje
nadgarstki pochylając mnie do przodu, klęczałam tyłem do niego.</span></div>
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;">- I w takiej pozycji
powinnaś nas powitać- rzucił ładując zimne łapy pod sweterek.</span><br /><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wzdrygam się. Nie mam
jak się ruszyć, nic już nie zrobię...- zamknęłam oczy czując w
nich łzy- zajebiście, pytanie tylko komu będę musiała pogratulować, sobie za ducha walki czy im za wytrwałość? Inne
odgłosy zagłuszyło mi głośne i szybkie bicie mojego serca.
Zrobiło mi się słabo. Po dłuższej chwili nie czułam już nic,
jak bym była w nicości. Jednak jedyne co udało mi się przed
zemdleniem zapamiętać to przyjemny zapach perfum i łaskoczące
mnie w szyje futerko. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span>
<span style="font-size: medium;"><br /></span>
<span style="font-size: medium;"> Ocknęłam się z lekkimi
zawrotami głowy. Spojrzałam przed siebie. Biała ściana,
prawdopodobnie sufit. Rozglądnęłam się w około. Nie jestem u
mnie w domu. Leżałam na czarnej kanapie przed którą stał stolik
do kawy. Na nim została rozstawiona plansza z pionkami do szachów,
shogi i warcabów. Dalej była cała ściana w półkach z książkami
i segregatorami i drzwi. Spojrzałam za siebie. Szyba zamiast okna
przed którą stało biurko z laptopem i komputerem stacjonarnym.
Czarne krzesło było odsunięte trochę dalej. Usiadłam i zdjęłam z siebie puchaty koc. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;">-Widzę, że się obudziłaś- usłyszałam za sobą czyjś głos, na co gwałtownie się odwróciłam.</span><br /><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> Czarnowłosy mężczyzna z
dość osobliwym wyglądem stał oparty o ścianę z dwoma kubkami z parującą zawartością. Przypomina mi kogoś... kogoś, od którego
powinnam się trzymać z daleka, jak to mówił mi Shizuo. Informator
znany w całym Ikebukiro z biurem w Shinjuku- Izaya Orihara.
Bezwzględny psychopata z syndromem boga, który uważa, że kocha
wszystkich z wzajemnością, a żeby było zabawniej to dodam, że
jest przerażająco przystojny przez co jego zabawy z samobójcami
kończą się śmiercią z przewagą kobiet niż mężczyzn. Z
resztą, on w ogóle nie bawi się z mężczyznami... oprócz Shizuo.
</span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> Czyli co...? mam rozumieć,
że ten zakichany psychol uratował mi dupę? Powiedziałbym że to zabawne, jednak patrząc na niego mogę powiedzieć tylko, że to
jest kurewsko źle. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;">-Za bardzo nie wiem co
mam powiedzieć, więc... dziękuję.- siliłam się na zwykły ton i
pokerową minę. Na koniec tylko lekko się uśmiechnęłam.</span><br /><span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;">- Oj nie ma za co,
przechodziłem obok, a że mi się nudziło to skopałem tyłek kilku bandziorom, ty byłaś tylko dodatkiem- usiadł koło mnie podając
mi jeden z kubków.</span><br /><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> Szczery... dość. Upiłam
łych czarnej herbaty, o jedną łyżeczkę cukru za dużo. </span><span style="font-size: medium;">Wyczułam znajomy zapach perfum. Ta woń nie była jakoś przesadnie mocna.
Wcześniej czułam je bardziej. Czekaj, czyli że... upadłam na
niego!! Spaliłam buraka wsadzając nos do kubka z cieczą.
Kompromitacja!</span></div>
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;">-Co się stało? Cała czerwona się zrobiłaś, może masz gorączkę- orzekł beztrosko z
urzekającym uśmiechem na ustach.</span><br /><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> Wyrwał mi kubek z ręki,
złapał za tył głowy i oparł swoje czoło o moje. Trwał tak
przez chwilę, a ja byłam już cała bordowa.</span></div>
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;">-Nie masz gorączki, może
ci po prostu gorąco, zgrzałaś się?-złapał za mój sweterek-Nie
dziwie ci się, jakbym chodził w takich ciuchach to też było by mi
gorąco. Ściągaj to, zaraz damy ci coś innego.</span><br /><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"> Złapał za moje ubranie i
jednym zwinnym ruchem, bez zastanowienia ściągnął ze mnie
odzienie. Oszołomiona nie miałam nawet siły zasłonić przed nim
mojego koronkowego stanika, tylko patrząc nieprzytomnie przed siebie
czekałam na jego ruch. Zilustrował mnie spojrzeniem po czym wyszedł
gdzieś, by po chwili wrócić z jakąś czarną koszulką z długim
rękawem. Założył ją na mnie, jak by przebierał dziecko i z uśmiechem ponownie wręczył mi kubek.</span><br />
<span style="font-size: medium;"> Co się tak właściwie przed
chwilą stało...? </span><br />
<span style="font-size: medium;"> Przetrawiałam informacje, a on zabrał się za opróżnianie swojego kubka z herbatą. Gdy tylko dotarła do mnie
absurdalność tej sytuacji, dopiłam do końca podarowany mi wywar,
trzasłam kubkiem o stolik, złapałam za swoją kurtkę przewieszoną
przez oparcie kanapy i wstała. Ubrałam buty i otworzyłam drzwi.</span></div>
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;">-Dziękuję i przepraszam
za najście, Orihara-san- wyrzuciłam zła, a on tylko z uśmiechem godnym samego jokera pomachał mi dłonią.</span><br /><span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;">Warknęłam i wyszłam z
jego mieszkania trzaskając za sobą drzwiami. </span><br />
<span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;"> </span><span style="font-size: medium;">Jakim prawem on mnie w ogóle dotknął? I kto w choć najmniejszym stopniu przebiera
dziewczyny poznane ze dwie godziny temu?! Odpowiedz jest wręcz
banalna. Tym kimś jest Izaya Orihara- nienormalny facet, który
równie nienormalnie mi się spodobał!</span><br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSciDlKhULyom52tvGTQGR7jrOIslTtiP70cTXoliSEKGCePkhTUbfQwRCmm7E0B6T6XqBL3YqKdCEKv5h9XW8j_ZqAWra2qYtDJ0Upuwt2_BGGJQhLFoztbHslLovTROyGlw7ss0pngs/s1600/images+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSciDlKhULyom52tvGTQGR7jrOIslTtiP70cTXoliSEKGCePkhTUbfQwRCmm7E0B6T6XqBL3YqKdCEKv5h9XW8j_ZqAWra2qYtDJ0Upuwt2_BGGJQhLFoztbHslLovTROyGlw7ss0pngs/s1600/images+%25282%2529.jpg" /></a></div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
Vinhttp://www.blogger.com/profile/10117142695030962662noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4409915017009214990.post-40500650635910752502016-09-06T14:11:00.001-07:002017-02-04T12:36:54.776-08:00Dogadaliśmy się...<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kiedy tylko odczytałam imię widniejące na kartce przeszedł mnie zimny dreszcz. Ja zawsze muszę mieć pecha... Spojrzałam z przestrachem na ludzi wokół
mnie. Każdy wyczekiwał choćby jakiegokolwiek słowa z mojej
strony. Problem w tym, że nie wiedziałam co powiedzieć.</span></div>
<ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-No i kogo wylosowałaś?-
Stojąca koło mnie Kayano ponagliła mnie. Ja tylko bardziej się spięłam i spojrzałam z powrotem w zgniecioną karteczkę.
Przełknęłam głośno ślinę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wylosowałam... K...- zawahałam się i szepnęłam – Karmę.</span></div>
</ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wszyscy oż wstrzymali
oddech. Tak, wylosowałam najbardziej niebezpieczną osobę jaką
mogłam wylosować. A mój strach potęgowała jeszcze świadomość
tego, że się bardzo nie lubimy. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Poczułam na sobie nie
miłe spojrzenie wiercące dużą dziurę w mojej głowie. Zerknęłam
na czerwonowłosego, który z mordem w oczach obejmował całą moją
sylwetkę. Wzdrygam się i szybko odwróciłam do Nagisy.</span></div>
<ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Proszę cię, je nie
chce- spojrzałam na Shiotę z prośbą w oczach. Westchnął.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przepraszam, ale wiesz
jakie są zasady, a każdy się z nimi zgadzał. Poza tym to tylko 7
minut, nic ci się nie stanie- uśmiechnął się pokrzepiająco.</span></div>
</ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Spuściłam zrezygnowana głowę. "Przecież ten sadysta w 7 minut może mi zafundować
takie tortury, że ledwo będę się trzymać na nogach!"-
pomyślałam ze strachem. Po chwili poczułam czyjąś obecność za
sobą, więc szybko sie odwróciłam. Napotkałam zimne złote oczy i
kpiarski uśmieszek. Jak ja go nie lubię...</span></div>
<ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co się stało? Boisz
się?- wyrzucił z wężowym uśmiechem. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chyba śnisz, to tylko
kilka minut zmarnowanych na siedzenie z tobą w kantorku.- warknęłam
z wyższością i wyminęłam go wchodząc do niedużego
pomieszczenia w którym była ściana... ściana i ściana. I jedna
żarówka.</span></div>
</ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Za mną wszedł Akabane
po czym usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi i szczęk
zamka. Stanęłam naprzeciw niego z rękoma zaplecionymi pod biustem.
On tylko z uniesionym podbródkiem spoglądał na mnie z dłoniami w
kieszeniach szarych spodni. I pomyśleć, że on mi się podobał...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nic sobie nie robiąc z obecności czerwonowłosego usiadłam pod ścianą i zamknęłam oczy. Tak, to jest najlepsze wyjście,-mruknęłam w myślach- mieć
go w dupie. Na pewno się odczepi i gdzieś sobie usiądzie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Usłyszałam jak się poruszył, po czym poczułam jego przytłaczającą aurę tuż
przede mną. </span>
</div>
<ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Na prawdę chcesz w taki
sposób spędzić ten czas? Nudna jesteś.- prychnął. </span>
</div>
</ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Otworzyłam oczy
zdenerwowana i spojrzałam na chłopaka kucającego zbyt blisko mnie.
Warknęłam w jego stronę, na co ten tylko się zaśmiał.</span></div>
<ol>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A niby co chcesz takiego
robić, coo...? Karma?-wysyczałam z jadem w głosie.</span></div>
</ol>
<ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jest dużo rzeczy, które może robić dziewczyna i chłopak zamknięci w jednym
pomieszczeniu-uśmiechnął się jakoś dziwnie. </span>
</div>
</ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Przez chwile lustrowałam
go spojrzeniem próbując wymyślić odpowiedz na jego tezę. Nie podobała mi się sytuacja do jakiej doprowadził i był zbyt blisko
jak na jego, też dziwnie się zachowywał. Wpadł mi do głowy jeden
pomysł na spędzenie tych 7 minut. Zrobiłam się cała czerwona i spojrzałam z przerażeniem na chłopaka, który dalej miał usta
wygięte w dziwnym podchodzącym pod sadystycznym uśmiechu. </span>
</div>
<ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ka-..ka-...ka-...
Karma... ty sobie ż-żarty robisz, prawda?- zapytałam zaskoczona.
Nie wierze, że on... -Nie, nie, nie! Przecież my się nie lubimy! To
przeczy samemu sobie!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Hmm?? nigdy nie mówiłem,
że cię nie lubię-odparł zaskoczony. Załapał mnie za rękę i
postawił do pionu. </span>
</div>
</ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Cofnęłam się o dwa
kroki natrafiając na zimną ścianę. Jego ręce uniemożliwiły mi
jakikolwiek ruch umiejscawiając się koło mojej głowy. To jakiś
żart jest! Ja nie chce! <br />Nie ruszał się, natomiast ja z zaciśniętymi powiekami czekałam na jego ruch. Nic się nie stało. Ze zdziwieniem otworzyłam oczy i ujrzałam jego skupioną twarz.
Przyglądał się mi.</span></div>
<ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Naprawdę aż tak się mnie boisz?-zapytał bez kpiny. </span>
</div>
</ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zacisnęłam usta w cienką linię i odwróciłam wzrok. To nie tak, że się ciebie
boję...-odpowiedziałam mu w myślach- bardziej chodzi o to, że
mnie onieśmielasz. <br />Uśmiechnął się i stanął prosto.
Zwróciłam zaskoczony wzrok w jego stronę. Po czym spuściłam głowę zasłaniając swoją twarz włosami. Karma ty gnojku...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Złapałam go za koszulę
i przyciągnęłam do siebie. Musnęłam lekko jego wargi i
powiedziałam siląc się na jak najcichszy ton.</span></div>
<ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie, nie boje się...</span></div>
</ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Uśmiechnął się łobuzersko i przyciągnął mnie do siebie zachłanniej wpijając
się w moje usta. Oddawałam każdy pocałunek jaki złożył na moich
wargach. Cholera cie Karma! -pomyślałam czując jak podnosi mnie w
górę. Odruchowo zaplotłam nogi wokół jego bioder. Przycisnął
mnie do ściany bym mu przez przypadek nie zleciała w dół.
Oderwałam się od niego próbując złapać oddech jednak on nie dał
mi ani chwili wytchnienia i w tym samym momencie przyssał się do
mojego obojczyka. I będę musiała to zakrywać przez następne trzy
dni- powiedziałam do siebie w myślach i jęknęłam cicho czując
jak przygryza moją skórę. </span>
</div>
<ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Karma- szepnęłam
łapiąc dłońmi jego twarz i całując go. </span>
</div>
</ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ocknęłam się gdy tylko
usłyszałam pukanie do drzwi. Czerwonowłosy postawił mnie na ziemi
i podszedł do nich. Otworzył je zastając przed nimi Nagisę.
Boże... co ja przed chwilą, tak właściwie, robiłam- zadając
sobie to pytanie usłyszałam tylko końcówkę wypowiedzi Akabane.</span></div>
<ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dajcie nam jeszcze dwa
razy tyle, właśnie się DOGŁĘBNIE dogadujemy- słysząc cholernie
duży nacisk na przed ostatnie słowo spłonęłam jeszcze większym
rumieńcem. Jesteś idiotą Akabanee!!</span></div>
</ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zamknął za sobą drzwi,
podszedł do mnie i ponownie podniósł w ten sam sposób co wcześniej. </span>
</div>
<br />
<ul>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To na czym skończyliśmy?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiteYbW1Cit3DfoaZj4bV9rmarO2eaw7OCWQHqReWGEkwpfOEIfxk_ya4FqKwz4Q-e-6Gwmd9G8l5gsGv7nP4Zx1I2nc46hAxBEaclfrt5Su-r-k-UoiaS2hyPCkb9co8KDCEZWysBpoRA/s1600/Akabane.Karma.full.1983787.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiteYbW1Cit3DfoaZj4bV9rmarO2eaw7OCWQHqReWGEkwpfOEIfxk_ya4FqKwz4Q-e-6Gwmd9G8l5gsGv7nP4Zx1I2nc46hAxBEaclfrt5Su-r-k-UoiaS2hyPCkb9co8KDCEZWysBpoRA/s320/Akabane.Karma.full.1983787.jpg" width="219" /></a></div>
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><img src="https://static.zerochan.net/Akabane.Karma.full.1983787.jpg" /></span></div>
</ul>
Vinhttp://www.blogger.com/profile/10117142695030962662noreply@blogger.com0